Dziś jest 1 listopada, Święto Wszystkich Świetnych, jutro święto wszystkich zmarłych. Chwila na refleksje nad tymi co walczyli za wolność naszą i waszą. A tak naprawdę refleksję nad przodkami. Jestem mężczyzną i teraz spójrzmy na to tak. Ja mam swojego ojca, on swojego, on zaś swojego. Ten zaś miał swojego, który miał swojego i tamten miał swojego. Jak wiadomo i ten miał swojego ojca i tak jesteśmy już w latach 1700, 1600. Ale co się działo wcześniej. Ten mój pradziad miał przecież swojego ojca, który niechybnie miał swojego tatę. Kim był zaś jego ojciec i ojciec jego ojca. Imiona już dawno się zatarły, a biorąc pod uwagę okresy wojen, które ciągle nękają ludzi, mezaliansy, zdrady, przypadkowy seks, który nie jest przecież wymysłem dzisiejszej młodzieży jak mogę wiedzieć, skąd pochodzę, kto jest moim przodkiem w prostej męskiej linii ojciec syn, tego dziś na początku XXI wieku nikt nie wie. Może jak się nie wykończymy w wojnie globalnej, atomowej, laserowej, próżniowej czy jakieś zupełnie innej nam dziś nie znacznej, to może za kilkadziesiąt lat lub stuleci badając DNA lub jakiś inny kod lub zapis w naszym ciele nam dziś nie znany będziemy wiedzieli że ten czy owy z tego czy innego kraju czy kontynentu był naszym przodkiem. Co nam da ta wiedza ? Może będziemy bardziej tolerancyjni, może dowiemy się czegoś więcej o sobie, może wykorzystamy to w innym celu. Na dziś ta hipotetyczna wiedza może nam służyć do tego aby z każdym szukać nici porozumienia bo i tak w sumie wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy a potem od rodziny Noego, a tak naprawdę w tym dniu modlimy się za naszych zmarłych na cmentarzach. Pomódlmy się za naszych przodków z XVII, XIII i II wieku naszej ery, a także z wieków pomiędzy tymi. Nie ma już cmentarzy z tamtych czasów, nie ma już ich grobów, nie znamy ich imion, nie wiemy kim byli, co robili, czy byli dobrymi ludźmi czy złymi czy takimi jak my w których jest tyle dobra co i zła, ale wiemy na pewno, że byli bo my dziś jesteśmy na ziemi. Pomódlmy się za nich, bo może są już w niebie, może w czyśćcu, może w niestety w piekle. Ale Dobry Bóg, może kiedyś zamknie piekło, bo jak On będzie mógł cieszyć się wiecznością i radością wieczną wiedząc, że duszę cierpią straszne katuszę w piekle, gdzie płacz i zgrzytanie zębów i ogień nie ugaszony. Wierzę, że kiedyś się zdecyduje na ten krok i zamknie piekło i zbawi wszystkie dusze, które będą tego chciały i wszyscy będziemy pracowali w wiecznej szczęśliwości. Daj Boże.
Teraz tak myślę, jeśli nie mam syna, który wzbudzi swego syna czy nie gaszę w ten sposób pokolenia, które trwało od wieków, czy nie ma tu mojej dużej winy, mojego zaniedbania, mojej odpowiedzialności przed tymi wszystkimi pokoleniami na przełomach wieków. Myślę, że jest w tym coś. Pisze to z wyrzutem do siebie ale może bardziej z przestrogą dla innych młodych małżeństw, które karierę, kasę, własną wygodę lub jeszcze inne przypadki stawiają ponad własne dzieci i rozwój rodziny. Pomyślcie o tym, tym bardziej, że w naszym coraz bardziej zanieczyszczonym społeczeństwie czym później “decydujemy” się na dzieci, tym o te dzieci trudniej i rozgrywają się coraz częściej tragedie rodzinne związane z bezdzietnością. Niestety do tej wiedzy i świadomości dochodzi się często późno, a w życiu tu na ziemi, może nawet i w życiu wiecznym, na wszystko jest swój czas i nikt tego, chodź mu się może tak wydawać tego nie przeskoczy.
Dziś, tak może więcej się rozpisałem, może to ten dzień zadumy, może to parę wypitych piw, a może nasi przodkowie w ten sposób proszą o modlitwę, kto to może tak naprawdę wiedzieć. Pomódlmy się za wszystkie nasze pokolenia do tyłu do początków ludzkości, my też kiedyś tej modlitwy możemy strasznie mocno potrzebować dla siebie.
Zdjęcia, przy podaniu aktywnego linku do strony, można wykorzystywać na własnych blogach i serwisach niekomercyjnych, nie firmowych.Zakup zdjęcia o dużej rozdzielczości do celów komercyjnych – kontakt zengo@op.pl